Sunday 28 December 2014

Kayla Itsines BBG Week 3

PONIEDZIAŁEK - REST DAY



Oj, czuję dziś efekty wczorajszych absów! Brzuch mnie boli przy każdym poruszeniu. Dziś sobie odpuszczam i znów przerzucam nogi i cardio na jutro, bo nie dam rady.
A tak wogle, nie wiem co jest, ale chyba uzależniłam się od granatów. Kurcze, są takie przepyszne, że dziś zjadłam aż 3 i w kuchnii ostatnio zawsze je muszę mieć.


CZWARTEK - nie oszukujmy się!


No dobra, mamy czwartek i ani jednego dnia ćwiczeń nie zrobiłam. Wszystko przez święta!
Wiecie jak to jest... w święta dużo pracy, mało czasu i nieustanne jedzenie. W moim przypadku naprawdę nieustanne. Mamy pierwszy dzień świąt i od wczoraj cały czas ciągam ze sobą jakieś smakołyki, od ciast aż po rybę. Chyba jeszcze nie było minuty, kiedy usiadłam bez talerza. Tak to jest mi dobrze w święta! :)

Stwierdzam, że w ten tydzień nie mam co próbować wcisnąć to co powinnam zrobić. Kontynuuję od następnego tygodnia. Week 3 zaczynam niedługo!


Całusy! 
xxx

Sunday 21 December 2014

Kayla Itsines BBG Week 2

PONIEDZIAŁEK - REST DAY


Dziś jestem bez siły więc robię sobie rest day. Jutro rano jak tylko wstanę lecę na siłownię robić nogi! Muszę!


WTOREK - LEGS AND CARDIO + KORFBALL


Wczorajsze nogi i cardio zrobione. Wstałam, przebrałam się, zjadłam banana i poleciałam na siłkę. Takie dni lubię najbardziej! Wtedy, od rana czuję się bardziej produktywna i zmotywowana do życia. Jest dobrze. W prawdzie czuję, że nie dałam z siebie dziś 100%, ale zrobiłam wszystko to co miałam zrobić czyli jest okej. :)
Dzisiejszy trening był skupiony przede wszystkim na rzutach do korfu, więc jakieś wielkie cardio to nie było, ale zawsze coś. 


ŚRODA - LISS + ARMS AND ABS


Rano wstałam i zrobiłam godzinkę chodzenia w tempie 6.5 km/h, a wieczorem zabrałam się za ręce i brzuch. Kurczę, takie cieżkie to było, że nie zrobiłam całości, a jedynie 3/4 'workout-u'. 'Disappointing!'

CZWARTEK - SPINNING CLASS


Zamiast mojego LISS-u, poszłam z siostrą na spinning class, wiecie, tą co się tam na rowerach jeździ przez 45 minut. Wyszłam wykończona! Mówie wam, nawet na powiekach czułam krople potu. Moja siostra się śmiała, że wyglądałam jakby ktoś mnie wiadrem wody oblał, albo jakbym samo z basenu wyszła, bo nawet z włosów mi kapało, haha. Choć byłam tak wykończona, czułam, że nie dałam z siebie wszystkiego. Kurcze, nie wiem co mnie tak blokuje w środku.


PIĄTEK - REST DAY


Kolejny rest day. Będąc w domu u mamy bez siłki się zastanawiam jak zrobić moje LISS. Nie bardzo chce mi się chorej chodzić po zimnie. No, zobaczymy co to wyjdzie z tego.


SOBOTA - FULL BODY WORKOUT


Aaa, tak mi dziś ciężko szło, ale udało mi się skończyć wszystko co miałam zrobić. Na szczęście! Ręce tak bolą!



NIEDZIELA - GYM


No to dziś poszłam z siostrą na siłkę, bo wypadało coś zrobić skoro LISS sobie narazie odpuściłam. Więc, co na siłce zrobiłam? Najpierw rozgrzeweczka 10-minutowa na rowerku (70 kalorii), potem z siostrą zrobiłyśmy abs, które były wykańczające, następnie 3 set-y po 20 repsów na zawnętrzną, a potem wewnętrzną część nóg (20 kg na maszynie), a na końcu poszłyśmy na wave-a, gdzie niby spaliłyśmy 400 kalorii. Wykończyło mnie to normalnie... i w sumie dobrze.






Na siłce został mi też zmierzony poziom mojego tłuszczu i jestem mile zaskoczona, bo mam jedynie 18.1% co według mnie jest poprostu świetne, przy czym niby mam aż 50.5 kg mięśni. Jest dobrze!

;

Sunday 14 December 2014

Kayla Itsines BBG Week 1

UWAGA!


Będę tutaj co tydzień, zapewne w niedzielę! 

Jak już wiecie zabierałam się za to już chyba 10 razy i zawsze sobie odpuszczałam. Nie rozumiem dlaczego tak cieżko jest mi się zmotywować do pracy... ale kostka nareszcie już prawie doszła do siebie, więc zaczynam wszystko od nowa! I tym razem nie sama, ale z koleżanką! (tak dla motywacji)

Więc, pierwszy tydzień już za mną! 


DZIEŃ 1 - CARDIO AND LEGS


Nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy jak cieżko będzie. Dzięki mojej koleżance nareszcie udało mi się zrobić całe 28 minut, nie poddając się. Jestem w sumie z siebie straszliwie dumna. Nie wiedziałam, że kiedykolwiek będę w stanie zrobić całość. Co prawda nogi mi aż drżały z wycięczenia, ale to nic, będę miała te wymarzone ciało!

DZIEŃ 2 -  KORFBALL 


Jak zwykle korfball we wtorek musi być! Dziś moje nogi są tak obolałe, że ciężko jest mi chodzić. Powiedźcie, że jest to wszystko coś warte! Zresztą... co ja was pytam? Przecież wiem, że jest!
Trening jak trening. Dziś zrobiliśmy trochę cardio i ćwiczyliśmy rzuty... nic wielkiego, nic strasznie męczącego, czyli jest dobrze.

DZIEŃ 3 - LISS (low intensity steady state cardio) + ARMS AND ABS


Wczoraj odpuściłam sobie LISS, więc po dziesiejszym wykładzie, o 10 rano, poszłam na siłkę je odrobić. LISS, które postanowiłam robić to poprostu chodzenie. Dziś zaszalałam i zrobiłam sobie godzinkę na bieżni w tempie 6.6 km/h, spalając około 300 kalorii. Nie źle, nie źle! 
Środa to dzień przeznaczony na ręcę i brzuch, więc po południu zabrałam się i za to. Po raz kolejny; aż tak źle niby nie było, ale pompki mnie poprostu wykończają. Jestem takim cieniasem, że nie jestem w stanie nawet robić poprawnych pompek, więc jak narazie robię te 'damskie', haha. Dobra, dobra, już sie nie śmiejcie! Pracuję nad tym, okej?! :)

DZIEŃ 4 - KORFBALL + LISS


Dziś miałam mecz, który trwa jakąś godzinę. Poszło nam nieźle. WYGRALIŚMY! Udało mi się strzelić 2... gole/kosze/korfy? Nie wiem jak się to nazywa, ale no... strzeliłam 2, czyli jest dobrze. Czuję, że nasza drużyna w końcu zaczyna pracować razem i że nowe osoby wreszcie załapują o co w tym wszystkim chodzi. Jest coraz lepiej!
Jak tylko wróciłam z meczu, poszłam prosto na siłownię zrobić mój LISS trening (jeśli można to nawet nazwać treningiem). 45 minut w tempie 6.6 zaliczone! Czuję się świetnie! Choć nie wiem jak mój organizm na to wszystko reaguje, bo po powrocie miałam w miarę mocne krwawienie z nosa. A co to oznacza? Oznacza to pewnie, że nie zjadłam wystarczająco tego dnia, a ćwiczyłam mnóstwo. Tak, myślę, że to był główny powód. MUSZĘ znowu zadbać o swoją dietę, bo tak być nie może!

DZIEŃ 5 - FULL BODY WORKOUT


Wstałam rano, zjadłam banana i poleciałam z koleżanką na siłkę. Dzisiejszy workout był okej! Nie był on aż tak wyczerpujący jak poniedziałowy, ale nadal był dobry. Jeśli chcecie się mocno spocić, to polecam! haha


DZIEŃ 6 - REST DAY + STRETCH


Dziś byłam zabiegana trochę... i leniwa też, więc przełożyłam jutrzejszy dzień odpoczynku i rozciągania na dzisiaj. :)

DZIEŃ 7 - LISS


Dziś zaledwie pół godzinki na bieżni w tempie 6.5km/h, bo z jakiegoś powodu strasznie bolał mnie piszczel. Że co? No nic. Pierwszy tydzień zaliczony!!! Jestem z siebie dumna.